Wylecieliśmy z Poznania wczesnym rankiem, a wróciliśmy do Wrocławia popołudniu. 8 godzin to niewiele na poznanie od podszewki danego miejsca, ale daje możliwość odświeżenia, a zmiana środowiska od czasu do czasu jest potrzebna.
W ramach małego rozluźnienia i przełamania zachwytów nad Lwowem, postanowiliśmy wybrać się do miejsca o nazwie Żółkiew.
Lwów to miasto, w którym celebruje się kolejne filiżanki kawy, słodkiej czekolady, ale nie herbaty. To miejsce, które należy poczuć i wtopić się, jak w zaczarowaną krainę.
Sami byliśmy zaskoczeni, że ciekawie i miło można spędzić w nim aż trzy dni. Trzy dni zwiedzania, podziwiania, odkrywania zaskakujących zakątków oraz jedzenia. To zaczynamy!
Kierunek na wschód i kurs bardzo korzystny hrywny powodują, że warto wybrać się na Ukrainę chociaż na weekend i choć raz pozwolić sobie na wszystko. Tym bardziej że połączenia lotnicze nie są drogie.